Co znajdziesz w artykule:
Nie będę inwestował w akcje bo giełda to kasyno!
Słyszałem wiele historii o tym jak ludzie tracą swój majątek na giełdzie. Dokładnie tak samo jak w Las Vegas.
Giełda działa jak kasyno, ALE…
Jeżeli też tak uważasz i nie jesteś zamiłowanym hazardzistą, to rzeczywiście lokowanie swoich ciężko zarobionych pieniędzy na rynku kapitałowym może być dla Ciebie trudne. Gdy kilkanaście lat temu podczas studiów miałem okazję pracować w kasynie w South Lake Tahoe w Stanach Zjednoczonych, podczas szkolenia wstępnego prowadzący kierownik kasyna podkreślał, że główną zasadą zabawy w kasynie jest to, żeby iść tam nie z myślą, że chcesz wygrać pieniądze, ale z myślą, że idziesz je tam przegrać, dobrze się bawiąc. Dlatego przed udaniem się do kasyna powinieneś ustalić z samym sobą kwotę, jaką chcesz tam stracić i potem się tego trzymać. Co najwyżej, jak szczęście Ci dopisze, będziesz mile zaskoczony. Myślę, że to bardzo rozsądne i skuteczne podejście, gdy mówimy o kasynie i kwotach, które przeznaczamy na zabawę, ale nie za bardzo podoba mi się to w stosunku do pieniędzy, które chcemy przeznaczyć na oszczędzanie, inwestowanie i budowanie majątku. Sprawdźmy zatem, czy stwierdzenie giełda to kasyno jest uzasadnione.
Analizując dane i prawdopodobieństwa zysku i straty na giełdzie doszedłem do wniosku, że coś w tym jest i owszem – giełda działa jak kasyno, ale… .
Zanim przejdę do tego jakie to „ale” przedstawię Ci kilka statystyk związanych z wybranymi grami w kasynie oraz z giełdą.
Najpopularniejsze gry w kasynach
Jedną z najpopularniejszych gier w kasynach jest ruletka. Jest to gra praktycznie w 100% losowa, w której szansa na wygraną, grając czerwone-czarne, wynosi 48,65%. Dlaczego tak jest? W europejskiej wersji ruletki na kole jest 18 pól czarnych, 18 pól czerwonych i jedno zielone pole Zero. To właśnie to pole sprawia, że szansa trafienia pola czerwonego lub czarnego nie wynosi równo 50%, a 48,65%. Z punktu widzenia pojedynczego gracza i jednej gry jest to praktycznie pół na pół, ale z punktu widzenia kasyna, czyli wielu graczy i tysięcy rzutów, ta drobna różnica do 50% robi już ogromną różnicę sprawiając, że kasyno to profitowy biznes (nawet mimo darmowych drinków dla grających).
Drugą, bardzo popularną grą w kasynach jest Blackjack. Jest to gra karciana w której mimo, że gracz podejmuje decyzje dotyczące dobierania kart, prawdopodobieństwo wygranej również można policzyć. Wynosi ono około 42% na wygraną gracza, 8% na remis i 49% na wygraną kasyna. Znów, z punktu widzenia pojedynczego gracza i pojedynczego rozdania można powiedzieć, że jest dosyć „równo” (wygrana i remis padają w ponad połowie przypadków). Jednak z punktu widzenia długiego okresu i ilości graczy kasyno ma statystyczną przewagę (54% do 46%) co oznacza, że w długim terminie zawsze wygrywa.
ALE…
Dlaczego więc jako inwestor giełdowy kilka zdań wcześniej zgodziłem się ze stwierdzeniem, że giełda to kasyno, skoro w kasynie w długim terminie gracze zawsze przegrywają? Chodzi właśnie o to ale, o którym pisałem.
Okazuje się, że inwestowanie na giełdzie jest jak kasyno, ALE nie dla gracza w kasynie. Inwestowanie na giełdzie jest jak kasyno dla samego kasyna, które w długim okresie zawsze wygrywa.
Gdybyśmy spojrzeli na stopy zwrotu najpopularniejszego indeksu giełdowego na świecie, amerykańskiego S&P 500, w okresie 50 lat, tj. między rokiem 1971, a 2021, okazuje się, że:
- 53,7% dni było wzrostowych (wycena indeksu akcji danego dnia wzrosła)
- 80% lat było wzrostowych
- 93% 10-letnich okresów było wzrostowych
- 100% 15-letnich okresów było wzrostowych
Patrząc więc na jeden dzień, prawdopodobieństwo tego, że będzie zyskowny wynosi mniej więcej pół na pół, czyli tak samo jak czerwone-czarne dla jednego rzutu w ruletce. Im bardziej wydłużamy ten okres, tym prawdopodobieństwo łącznej, dodatniej stopy zwrotu rośnie. Tak, jak przy zwiększeniu ilości rzutów prawdopodobieństwo wygranej kasyna rośnie, tak inwestor giełdowy odpowiednio wydłużając okres inwestycji (na przykład do 15 lat) może być praktycznie pewny, że będzie miał dodatnią stopę zwrotu. Czy to oznacza, że niezależnie jaką akcję kupisz, zyskasz? Oczywiście, że nie. Żeby biznes kasyna był pewny i profitowy musi ono zapewnić sobie oprócz odpowiedniej liczby rzutów, odpowiednią liczbę graczy. Dopiero wtedy statystyka zaczyna działać i końcowy wynik jest dla kasyna praktycznie pewny. Dokładnie tak samo, aby prawdopodobieństwo zysku na giełdzie było odpowiednio duże, inwestor powinien inwestować w odpowiednio długim terminie (minimum 15 lat) i w odpowiednio szeroki portfel akcji, na przykład za pomocą ETFów na szeroki indeks akcji (S&P 500, MSCI World lub MSCI World ACWI). W tym przypadku, tak samo jak dla kasyna, szanse na zysk w długim terminie zbliżają się do 100%.
Cóż… Okazało się, że giełda jest jednak jak kasyno, ale z trochę innej strony niż się powszechnie uważa.
[…] czyli na przykład zaliczania odsetek od kredytu jako koszty. Pozostaje giełda, ale…. giełda to przecież kasyno, gdzie łatwo można stracić […]
[…] Dokonujemy zbyt wielu transakcji w nadziei, że „przechytrzymy” rynek, generując prowizję dla biur maklerskich. Wielu inwestorów indywidualnych myśli, że jest w stanie przewidzieć co się stanie w krótkim terminie na rynku. Zapraszam do artykułu Giełda to kasyno. […]